Jakiś czas temu na mapie warszawskiej gastronomii pojawiła się Zorza. Nowe bistro zlokalizowane na prestiżowej Żurawiej, zaledwie kilka minut pieszo od Placu Trzech Krzyży, szybko zyskało stałych bywalców, zarówno tych, którzy korzystają z oferowanej przez lokal propozycji śniadaniowej (śniadania można zamawiać w tygodniu do godz 12, w weekendy do 13:30!) jak i tych, którzy wpadają tu po pracy na spotkanie ze znajomymi (czynne do godz. 2)
Wysokie, nowocześnie urządzone wnętrze, luźna atmosfera, fajny nieco klubowy, hipsterski klimat.
Jako pierwsze na stół podane zostały tapasy, wśród nich: popcorn, hummus, salsa pomidorowa, tatar z polędwicy, frytki tymiankowe z ziemniaka oraz batata i guacamole z izraelskiego awokado z nachosami. Zdecydowanie najmocniejszą pozycją był tu tatar. Mięso świeżutkie, dobrze przyprawione, czego niestety nie mogę powiedzieć o nijakim humusie i zupełnie niedoprawionym guacamole. A szkoda, bo całość podana na desce prezentowała się bardzo przyjemnie i tego też się spodziewałam.
przekąski w Zorzy, fot. Joanna Schrade
guacamole, fot. Joanna Schrade
Zupa w postaci kremu pomidorowego z włoskich pomidorów z tymiankiem była poprawna, choć bez szału, za to corn chowder na mleku kokosowym z kolendrą, chilli i wędzoną papryką absolutnie skradł moje serce! Doskonałe połączenie smaków, bardzo dobrze doprawiony o świetnej konsystencji – jak dla mnie rewelacja!
corn chowder i krem z pomidorów, fot. Joanna Schrade
Proste sałatki bez zbędnych udziwnień były smaczne, dobrze przyprawione, mięso – zarówno rostbef jak i kurczak – soczyste i kruche
Los Angeles Roast Beef, fot. Joanna Schrade
Zorza Cezar, fot. Joanna Schrade
Wiener Schnitzel to propozycja dla mięsożerców, fanów schabu i domowej kuchni. Porcja gigantyczna jak na prawdziwy sznycel przystało, do tego jajko sadzone. Zdecydowanie na wielki głód lub porcja do podziału na dwie osoby.
Wiener Schnitzel, fot. Joanna Schrade
W ofercie Zorzy znajdziemy także coś dla wegetarian. Jedną z propozycji jest Vege Queen – zielone gołąbki z farszem z kaszy gryczanej, boczniaków i parmezanu. Całość fajnie podana. I to tyle z plusów tego dania. Dominujący okazał się tu sos z koncentratem pomidorowym w roli głównej, reszta niestety niedoprawiona i nijaka. A szkoda, bo pomysł na potrawę jest świetny.
Vege Queen, fot. Joanna Schrade
Deser. Bardziej z ciekawości niż z głodu zamówiłam Cheesecake czyli amerykański sernik z sosem karmelowym i popcornem. Smak ciekawy, choć ciężki do określenia. Ni to budyń waniliowy, ni sernik agarowy, niemniej jednak warto spróbować.
Cheesecake, fot. Joanna Schrade
Podsumowując. Bistro Zorza to dobre miejsce na luźne spotkania przy smacznym jedzeniu, świetnej lemoniadzie (polecam klasyczną oraz różą i wodą kokosową), koktajlach czy winie. Bez nadęcia, bez spinki, bez „ą”, „ę”, za to na totalnym luzie.
Co o tym myślisz?