11 listopada w wielu polskich miastach odbyły się biegi upamiętniające 97 rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Po 123 latach zaborów staliśmy się wolnym państwem.
fot. Joanna Schrade
Warszawa w godzinach przedpołudniowych wypełniła się ludźmi, którzy chcieli to uczcić. Każdy na swój sposób. Jedni, z kapturami na głowach, zakrywający twarz szalikami krzyczeli, zapalali race, rzucali petardami. Drudzy, w koszulkach w kolorze białym lub czerwonym, z przypiętym numerem startowym i uśmiechem na twarzy , nierzadko z wielką flagą w dłoni ruszyli w kierunku Ronda Zgrupowania AK Radosław w okolicach Arkadii by zaśpiewać wspólnie hymn i pokonać 10 km trasę. Blisko 15 tys.uczestników.
fot. Joanna Schrade
Zawodnicy podzieleni na strefy czasowe, każda startująca o wyznaczonej godzinie. Ostatnia strefa zaczynała bieg, gdy pierwsza już wbiegała na metę. Najszybszy okazał się Łukasz Paraszyński uzyskując czas 30:11, najszybszą kobietą była Iwona Lewandowska, która wbiegła na metę z czasem 34:46.
Trasa dokładnie taka sama co w latach ubiegłych. Prosta, z dwoma podbiegami na wysokości Dworca Centralnego, z zawrotką przy Rakowieckiej. Sporo kibiców, także tych przypadkowych w różnym wieku. Po drodze kilka zespołów muzycznych wygrywających patriotyczne pieśni. Nastrojowo, bardzo.
Na mecie medal, kawałek dalej izotonik, worek a’la termiczny, a także banany.
fot. Joanna Schrade
Tegoroczny Bieg Niepodległości był moim pierwszym dłuższym biegiem, po blisko 3 miesięcznej przerwie, spowodowanej kontuzją, dlatego też biegłam totalnie na luzie, bez żadnych założeń. Jedyne czego się obawiałam to pogoda, która według prognoz nie była optymistyczna, choć było nieco ślisko (a o tym akurat w tv nie wspomnieli). Na szczęście ta po raz kolejny nie sprawdziła się. Zachmurzenie było duże, było jednak bardzo przyjemnie bo ok 13°C, przez chwilę przyjemnie kropił deszcz, jedynie wiatr nieco utrudniał bieg.
W Biegu Niepodległości biegłam w zeszłym roku, biegłam i w tym. Za rok pobiegnę znowu o ile zdrowie pozwoli.
Co o tym myślisz?