Zapewne większość z Was kojarzy filmiki, na których widać dziki tłum ludzi pędzących w kierunku lodówek, kiedy to w Lidlu przed Świętami Bożego Narodzeniach pojawiła się promocja na karpie za 9,90. Jeden z filmików zatytułowanych „walka o karpia” w ciągu 3 tygodni uzyskał blisko 3 mln wyświetleń. Myślę, że gdyby ktoś nagrał dziś filmiki o tym, jak ludzie szturmują stoisko z sałatkami tuż za linią mety, oglądalność byłaby podobna. Z karpiami przynajmniej było tak, że aby je mieć, trzeba było je kupić a i tak wojna o nie była. Wyobraźcie więc sobie, co działo się, kiedy coś można było mieć za darmo, bo jak się okazało posiłki regeneracyjne w postaci sałatek i kabanosów od sponsorów biegu rozdawane były wszystkim, niezależnie czy było się uczestnikiem biegu z opłaconą cegiełką, koszulką na sobie i numerem startowym. Chytre baby (mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam, ale szczerze mówiąc nie można tego inaczej nazwać), które wyczaiły, że jest możliwość dostania czegoś za darmo, pakowały sobie sałatki do reklamówek, co niektórzy brali całe kartony (!!!!!!!), przez co osoby które przybiegły nieco później nie dostały niczego, bo zwyczajnie nic nie zostało! Jak dla mnie – żenada! Najpierw powinno zadbać się o zawodników, dopiero później rozdać to, co zostało, a nie na odwrót. Na szczęście medali było pod dostatkiem, choć czekaliśmy dobre 15 minut.
W zeszłym roku, z racji tego, że biegłam, a raczej maszerowałam razem z 4-letnią córką, na metę przybyłyśmy ostatnie. Problemów z posiłkiem nie było, co więc stało się w tym roku? Brak wytycznych, brak jasnych zasad co komu wydać, czy brak koordynacji?
Przyznam, że takie sceny na żywo oglądałam po raz pierwszy i zastanawiam się, czy takie jaja to tylko w Polsce są?
Nie mam absolutnie żadnych pretensji do organizatorów, zaskakuje mnie jedynie podejście niektórych ludzi, bo czym innym jest wzięcie jednego opakowania, a czym innym całego kartonu.
Poza tym trasa bardzo fajna i z tych niewymagających, bo płaska, przez co dużo łatwiej było osobom niepełnosprawnym czy rodzicom pchającym wózki. Atmosfera biegu jak zawsze przyjemna, wolontariusze rozstawieni na trasie ochoczo dopingowali i przybijali piątki, co bardzo podobało się szczególnie młodszym uczestnikom. Medal bardzo fajny.
Bieg sam w sobie fajny, tym bardziej, że w szczytnym celu, a to zawsze będę popierać.
Co o tym myślisz?