Kilka dni temu w odwiedziny wpadła do mnie sąsiadka, Majka. Kiedy ja w jednej ręce trzymałam kubek z kawą, w drugiej drewnianą łyżkę, którą mieszałam w garnku przygotowując zupę z soczewicy, Majka, chwyciła kalarepkę, która leżała na kuchennym blacie i zaproponowała, że zrobi mi fajną i szybką wietnamską sałatkę. Takich gości to ja lubię!
Cienko pokrojona marchewka i kalarepka, do tego słodko-kwaśno, lekko pikantny sos to zdecydowanie moje smaki! Dodany do sosu ocet delikatnie zmiękczył warzywa, jednak nie pozbawił ich przyjemnej kruchości. Ocet mimo iż specyficznie ostry, tu nie był wyczuwalny, a to pewnie za sprawą dodatku cukru.
Majka, dzięki za inspirację!
składniki:
- 1 średnia kalarepa
- 1 średnia marchewka
- 1 łyżka cukru
- 1 łyżka octu
- 2 łyżki sosu rybnego (najlepiej oryginalnego, wietnamskiego – do kupienia w azjatyckich sklepach)
- 6 łyżek gorącej wody
- kilka plasterków papryczki chilli (ilość wedle uznania)
- świeża kolendra
- Kalarepę i marchewkę obieramy, kroimy w drobne paski (tzw. julienne), przekładamy do miseczki
- W oddzielnej miseczce cukier rozpuszczamy w gorącej wodzie i mieszamy do czasu, aż się rozpuści. Dodajemy ocet, sos rybny i posiekane chilli. Mieszamy
- Gotowym sosem polewamy warzywa, mieszamy
- Miseczkę przykrywamy folią spożywczą i odkładamy do lodówki na 30 minut
- Przed podaniem posypujemy kolendrą
Co o tym myślisz?