Większość biegaczy nie wyobraża sobie dnia, bez wciągnięcia porządnej owsianki o poranku. Niektórzy mogą jeść ją ciągle w tej samej, niezmienionej wersji, a niektórzy coś tam zawsze zmienią, by za każdym razem była nieco inna. Zdecydowanie należę do tych zmieniających.
Tak naprawdę podstawą owsianki są płatki owsiane, z pozostałymi składnikami można kombinować, np. zamiast mleka krowiego można użyć mleka sojowego, ryżowego, kokosowego, można też owsiankę ugotować na wodzie (chociaż taka wersja zupełnie mi nie smakuje) lub na kompocie z owoców. (bardzo ciekawy smak!). Dodatki – temat rzeka, czyli co kto lubi, co kto ma.
Dzisiejsza owsianka podbiła moje serce! Powstała ona metodą eksperymentalną, czyli jak większość tego, co gotuję w domu i śmiało mogę powiedzieć, że jest to najlepsza owsianka, jaką do tej pory jadłam!
składniki:
- mleko
- płatki owsiane
- szczypta soli
- miód
- duże jabłko
- figa (lub inny owoc)
- orzechy włoskie (od rodziców z działki)
- listki świeżej mięty do ozdoby
Do mleka dodajemy płatki owsiane i szczyptę soli. Gotujemy kilka minut, aż płatki zmiękną. W międzyczasie w jabłku porządnie wydrążamy środek, tak, by zmieściła się do niego porządna porcja owsianki. Jabłko wkładamy do rozgrzanego do 185 °C piekarnika na ok 4 min, po czym wyciągamy, faszerujemy naszą owsiankę i ponownie zapiekamy ok 5 min. Po wyciągnięciu dodajemy dowolny owoc, orzechy włoskie i polewamy podgrzanym miodem.
Ponieważ uwielbiam kiedy danie nie tylko dobrze smakuje, ale też i ładnie wygląda, dodałam listki świeżej mięty z balkonowego ogródka.
Energia na resztę dnia zapewniona 🙂
Smacznego!
Co o tym myślisz?