Wakacje mają to do siebie, że szybko się kończą. Mają to też do siebie, że wprowadzają człowieka w taki cudowny stan zapomnienia… I tak właśnie niebywale szybko zapominamy np. o diecie, o tych wszystkich zakazach i nakazach i pałaszujemy wszystko to, co niekoniecznie pałaszować powinniśmy. Ciężko być konsekwentnym, nieugiętym kiedy wokół tyle pokus i smacznych rzeczy. Osoby będące na diecie odchudzającej swoje grzeszki widzą w postaci nadprogramowych kilogramów, osoby, które na diecie są ze względów zdrowotnych, tak jak ja, po prostu czują się gorzej. Pogarszają się ich wyniki badań, dochodzą różne dolegliwości, o których pisać by tu długo.
Przyznać się muszę, że grzeszyć zaczęłam wcześniej niż zaczęły się wakacje i niestety dziś za to pokutuję. Tak jak Nowy Rok jest doskonałą okazją do składania postanowień (a w tym roku udało mi się je zrealizować już w marcu, kiedy przebiegłam swój pierwszy półmaraton), tak i koniec wakacji także sprzyja nowym celom. A co!
Tak więc podejście numer enty ;). Tym razem będę jednak mądrzejsza i zamiast rezygnować od razu z tego wszystkiego czego jeść nie mogę (a jest tego sporo), postanowiłam, że stopniowo będę wykluczała produkty niedozwolone w mojej diecie. I tak od wczoraj odstawiłam białe pieczywo i cukier (w późniejszym etapie także fruktozę znajdującą się w owocach; stewia jest dozwolona, z owoców jedynie grejpfrut). Eliminacja cukru wcale nie jest taka łatwa, choćby dlatego, że znajduje się on prawie w każdym produkcie, dlatego też przez kupnem czegokolwiek, należy sprawdzić etykietkę.
Korzystając z tego, że jeszcze jem owoce i przy okazji kończy się na niektóre sezon, zrobiłam dziś świetny energetyczny napój. Nie byłabym sobą, gdybym nie zrobiła małego eksperymentu. Zamiast świeżych jabłek, dodałam pieczonych! Efekt? REWELACJA!
potrzebne składniki:
- 1 duże opak jogurtu naturalnego (370 ml)
- 1 szkl wody
- 1 opak borówek
- 2 jabłka
- 1 łyżka nasion chia
- 1 łyżka płatków owsianych
- 1 łyżeczka stewii (można ją zastąpić ksylitolem, miodem lub cukrem)
- 1 garść liści mięty (tu niezastąpiony okazał się znowu mój balkonowy ogródek)
Jabłka obieramy ze skórki, kroimy i pozbywamy się gniazd. Wkładamy do naczynia żaroodpornego i zapiekamy ok 20 min. Przekładamy do pojemnika i dodajemy pozostałe składniki. Całość blendujemy.
Smacznego!
Co o tym myślisz?