Do niedawna moja wiedza na temat soczewicy była mniej więcej taka: warzywo strączkowe. I w zasadzie tyle, bo tyle właśnie pamiętam z lekcji biologii.
W moim domu rodzinnym z potraw zawierających strączki, była: zupa fasolowa, zupa grochowa, fasolka szparagowa posypana bułką tartą i polana odrobiną masła (zresztą uwielbiana przez nas do teraz, szczególnie w upalne dni) i fasolka po bretońsku. I na tym koniec.
Pierwszy raz zupę z soczewicy jadłam u przyjaciół, Joli i Andrzeja. Kurcze, pycha! – myślę sobie. Na dodatek zupa była wegetariańska, a ja w tamtym czasie byłam mocno mięsożerna, więc mało co niemięsnego mi smakowało. Chwilę później soczewica pojawiła się i u mnie. Najpierw jako dodatek do sałatek, potem jako zupa. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie poeksperymentowała nieco z przyprawami, w poszukiwaniu smaku idealnego. Dzięki temu… bingo! Nieskromnie powiem, że robię najlepszą na świecie zupę z soczewicy 😉
składniki:
- 400 g soczewicy czerwonej
- 2 l bulionu warzywnego (lub rosołu)
- 600 ml passaty pomidorowej (spora ilość pomidorów duszona na małym ogniu z dodatkiem ziół i czosnku, a następnie zmiksowana na gęsty sos)
- 2 cebule
- 4 ząbki czosnku
- 4 cm świeżego imbiru
- 2 łyżeczki marynaty korzennej (skład: gorczyca biała, czosnek, cukier, cebula, pieprz czarny, kminek, imbir, ziele angielskie, papryka słodka, goździki, gałka muszkatołowa, cynamon, majeranek, sól, kwasek cytrynowy)
- szczypta suszonej papryczki chilli (lub odrobina świeżej papryczki)
- szczypta soli (użyłam różowej himalajskiej)
- 4 łyżki oliwy z oliwek
- 4 łyżki jogurtu naturalnego (koniecznie gęsty, typ grecki)
W garnku, na rozgrzanej oliwie podsmażamy posiekaną cebulę, czosnek, imbir (pozostawiamy 2 cm, przyda się później) i chilli. Gdy warzywa się zeszklą, dodajemy bulion, passatę i wsypujemy suchą soczewicę. Gotujemy na małym ogniu ok 20-25 minut (po 10 minutach doprawiamy do smaku marynatą korzenną i solą!!!) pilnując, by soczewica nam się nie rozgotowała. Czas gotowania zależy od rodzaju kuchenki.
W międzyczasie obieramy ze skórki imbir, kroimy cieniutko i miksujemy wraz z jogurtem.
Zupę przekładamy do miseczek, dodajemy kleks jogurtu imbirowego, ozdabiamy dowolnymi ziołami (lub nie).
Smacznego!
Co o tym myślisz?