Powracające problemy zdrowotne i standardowa już w Polsce spychologia lekarzy sprawiły, że postanowiłam wziąć sprawy we własne ręce – dieta Dąbrowskiej…
Dieta dr Ewy Dąbrowskiej, znana też pod nazwą kuracja owocowo-warzywna to rodzaj leczniczej głodówki, dostarczającej organizmowi ok 600-800 kalorii dziennie. Dzięki tak małej podaży kalorii organizm przestawia się na odżywianie endogenne czyli wewnętrzne i zaczyna trawić nagromadzone w organizmie zapasy tłuszczu, złogów czy ogniska zapalne. Celem kuracji jest przywrócenie równowagi w organizmie i poprawa zdrowia.
W czasie postu dozwolone jest spożywanie gotowanych, duszonych i surowych warzyw ubogich w węglowodany, białko i tłuszcze, a bogatych w błonnik, witaminy i minerały. Produktami dozwolonymi są: marchew, burak, seler, pietruszka, chrzan, rzodkiew, rzepa, kalarepa, sałata, seler naciowy, natka pietruszki, jarmuż, rzeżucha, koper, cebula, czosnek, por, pomidor, papryka, kalafior, brokuł, kalarepka, brukselka, kapusta, dynia, kabaczek, cukinia, ogórek, zioła oraz niewielkie ilości owoców: jabłka, grejpfruty i cytryna. W diecie istotną rolę odgrywają kiszonki – kapusta, ogórki i zakwas buraczany, które pełnią tu rolę probiotyków. W czasie kuracji zabronione jest spożywanie wszelakich używek takich jak kawa, czarna herbata i alkohol, a także tłuszcze, nabiał, pieczywo, owoce zawierających duże ilości cukru. Z punktu widzenia człowieka, który do tej pory jadał wszystko – masakra!
Czas trwania kuracji uzależniony jest od naszego stanu zdrowia, przy czym maksymalny czas diety to 6 tygodni, po której następuje wychodzenie z postu, stopniowe zwiększanie kaloryczności posiłków i włączanie do jadłospisu produktów pełnowartościowych.
…
Dieta dr Dąbrowskiej i samopoczucie
Dzień 1 – nie było nawet tak źle. Czułam się całkiem dobrze, chociaż baaaardzo brakowało mi kawy.
Dzień 2 – do południa było też całkiem nieźle. Popołudniu już gorzej. Było mi bardzo zimno, okropnie bolała mnie głowa, miałam problemy z koncentracją
Dzień 3 – tragedia! – ból i zawroty głowy przeokropne. Zupełnie nie mogłam się skupić, trzęsłam się z zimna siedząc w bluzie pod ciepłym kocem. Totalny brak siły, o bieganiu nie ma absolutnie mowy. Podczas przygotowywania tradycyjnych posiłków dla rodziny w głowie pojawiają się myśli by przerwać to, co zaczęłam. Mimo jedzenia cały czas czułam się głodna. Zjadłabym wszystko!Koszmar! Jedyny plus w tej całej mojej niedoli jest spadek wagi o 2 kg. Hmm… może wytrzymam jeszcze jeden dzień?
Dzień 4 – głodu brak! Głowa przestała mnie boleć, nadal jednak nie mogłam zebrać myśli a ciepła bluza wciąż była moją najbliższą przyjaciółką. Co ciekawe przez cały dzień nie czułam już takiego ssania w żołądki jak do tej pory.
Dzień 5 – dziś nie jest nieźle! Ból głowy całkowicie ustąpił, zabrałam się za sprzątanie, pralka włączona, decha do prasowania czeka. Wow! Chce mi się chcieć czy to świadomość tego, że dziś piątek?
„„„„„„„„„„„„„„„„„„
Pomysł na śniadanie – sałatka. Szału nie ma, pieczywa nie wolno, oliwy nie wolno, trzeba kombinować.

- sałata lodowa
- ogórek
- cebula czerwona
- imbir
- czosnek
- cytryna (sok)
- sól himalajska
- papryczka chilli
Umytą i osuszoną sałatę układamy w miseczce, dodajemy pokrojonego ogórka. Czerwoną cebulę, kawałek imbiru, ząbek czosnku, odrobinę chilli i sok z cytryny miksujemy na sos. Doprawiamy do smaku solą.
Czas na obiad – zupa krem cebulowo-porowa z chipsami z selera

składniki:
- marchew
- pietruszka
- cebula
- por
- przyprawy – sól himalajska, pieprz, gałka muszkatołowa
Cebulę i pora kroimy na drobne kawałki i podsmażamy (bez tłuszczu) na rozgrzanej patelni. Kiedy warzywa zmiękną przekładamy je do niewielkiego garnka, dodajemy kawałek korzenia pietruszki i zalewamy niewielką ilością wody. Gotujemy kilkanaście minuty. Doprawiamy do smaku solą, pieprzem i gałką. Na koniec miksujemy (mikser kielichowy lub tzw. „żyrafa”) do konsystencji kremu.
W międzyczasie kawałek selera kroimy w cienkie paski i wkładamy na kilka minut do piekarnika (190 stopni)
Krem podajemy z chipsami selerowymi i rukolą (opcjonalnie)
Na koniec dnia kolacja – jabłka duszone w soku grejpfruta z cynamonem i kardamonem.

Między posiłkami woda z miętą i cytryną, koktajle, miętowa herbata, sok marchewkowy.
Przykładowy koktajl, choć z pominięciem kiwi
Co o tym myślisz?