Czarny makaron to takie małe oszustwo. Wygląda świetnie, można by powiedzieć nieco wykwintnie, szczególnie z kontrastowymi dodatkami, smakuje jeszcze lepiej i co ciekawe – wszyscy myślą, że spędziłam mnóstwo czasu w kuchni na gotowaniu. A tu proszę – 15 minut i danie gotowe. Makaron, mimo że czarny, wciąż pozostaje makaronem 🙂 Mąka z pszenicy durum, woda, sól i atrament z kałamarnicy, który odpowiedzialny jest właśnie za niecodzienny kolor klusek i który podwyższa cenę do 20 zł za opakowanie.
Rodzina najedzona i zadowolona, że zostali potraktowani „po królewsku”, ja szczęśliwa, bo w nagrodę za „narobienie się” w kuchni, dostałam trochę wolnego, aby odpocząć :)))))
składniki:
- 100 g sera typu grana padano
- makaron – ilość i rodzaj wedle uznania
- 2-3 ząbki czosnku
- 4 łyżki oliwy
- 2 łyżki migdałów (w płatkach)
- 1 łyżka orzechów włoskich
- garść bazylii
- kilka pomidorków koktajlowych
- sól i pieprz do smaku
Ser ścieramy na tarce na małych oczkach. Połowę porcji rozsypujemy na papierze do pieczenia i formujemy kółko (średnica ok 6 cm). Pieczemy ok 10 minut w piekarniku nagrzanym do 180 °C. Odstawiamy do ostygnięcia. Pieczony parmezan łamiemy na tyle kawałków, ile będzie porcji makaronu.
W międzyczasie w lekko osolonej wodzie gotujemy makaron – najlepszy al’dente!
Na patelni rozgrzewamy oliwę, dodajemy posiekany czosnek, pokrojone na mniejsze kawałki orzechy i płatki migdałów. Podsmażamy około minuty, po czym dodajemy ugotowany i odcedzony makaron. Trzymamy na ogniu kolejną minutę. Dodajemy liście bazylii, doprawiamy do smaku świeżo zmielonym pieprzem, posypujemy parmezanem i mieszamy.
Nakładamy na talerze, dekorujemy pomidorkami koktajlowymi, bazylią i plastrem pieczonego parmezanu.
Co o tym myślisz?