Dziś naszła mnie ochota na faszerowaną cukinię. Sklep bliziutko, więc wskoczyłam w buty, narzuciłam kurtkę i chwilę potem miałam wszystkie składniki.
Przepis bardzo prosty, składniki ogólnodostępne.
potrzebne nam będą (porcja dla 2 osób):
- 300 g mielonego mięsa z karkówki (nigdy nie kupuję gotowego mięsa mielonego. Jakoś nie mam do tego zaufania. Mam jeden sprawdzony sklepik osiedlowy, w którym bez problemu, na miejscu przepuszczają przez maszynkę wybrany przeze mnie kawałek)
- 1 jajko
- 4 łyżki mąki żytniej (osoby chore na celiakię z tego składnika rezygnują)
- 1 średnia cebula
- sól i pieprz do smaku
- 1,5 łyżki sosu sojowego
- 2 łyżki świeżych liści mięty
- 2 średnie cukinie
- 1 mozarella (osoby z kandydozą z tego rezygnują)
- 1 pomidor
- 2 łyżki oliwy truflowej
Mięso wrzucamy do miski. Dodajemy jajko, poszatkowaną cebulę, mąkę, sól, pieprz, sos sojowy i świeże, poszatkowane liście mięty. Porządnie mieszamy. Cukinie dokładnie myjemy i kroimy na pół. Małą łyżeczką w każdej połówce wydrążamy odrobinę środka, po czym faszerujemy przygotowanym wcześniej farszem mięsnym.
Piekarnik rozgrzewamy do 195 °C. Cukinie układamy w folii aluminiowej na blasze i zapiekamy ok 20 min. Po tym czasie na każdą część cukinii kładziemy plasterki pomidora i mozarelli. Pieczemy dodatkowe 15 minut.
Po wyciągnięciu z piekarnika cukinie delikatnie solimy, posypujemy świeżo zmielonym pieprzem i skrapiamy oliwą truflową. Od razu podajemy.
Do dekoracji można użyć liści mięty oraz glazury, czyli kremu zrobionego na bazie octu balsamicznego (do kupienia w większości marketów).
Smacznego!
Co o tym myślisz?