Śniły mi się dzisiaj wakacje i nasz tegoroczny pobyt na Lazurowym Wybrzeżu. Ogromny, okrągły stół przykryty białym obrusem, a na nim kolorowe talerze, miski i miseczki wypełnione przeróżnymi potrawami z krewetek. Oczywiście tak było tylko we śnie. Wprawdzie faktycznie krewetki jedliśmy, ale nie w takich ilościach, mimo iż ich ceny były baaaaardzo kuszące i duuuuuuużo niższe niż w Polsce. No i TA jakość!! No cóż… jak się nie ma co się lubi… i tak dalej 😉
Po przebudzeniu wiedziałam jedno, krewetki dzisiaj być muszą!
składniki:
- 250 g surowych krewetek (najlepiej obranych z ogonem)
- 1 łyżka sosu sojowego
- 2 łyżki sosu rybnego
- 1 1/2 limonki
- 2 łyżki miodu
- 2 cm świeżego imbiru
- 2 ząbki czosnku
- szczypta cynamonu
- papryczka chilli (ilość wedle uznania)
- szczypiorek od dymki
- makaron ryżowy (lub inny)
Krewetki płuczemy pod bieżącą wodą i odkładamy na ręcznik papierowy do wysuszenia. W misce (najlepiej większej) mieszamy sos sojowy, rybny, miód, posiekany imbir i chilli, przeciśnięty przez praskę czosnek i sok z limonki. Dodajemy krewetki, mieszamy, odkładamy do lodówki na 1 godz. (miska powinna być przykryta, najlepiej folią tak, aby nie przeszły zapachy z lodówki).
Zamarynowane krewetki przekładamy wraz z sosem na patelnię. Trzymamy na średnim ogniu ok 5 minut, a następnie dodajemy wcześniej przygotowany makaron (ryżowego nie trzeba gotować, wystarczy zalać go wrzątkiem i odstawić na kilka minut). Całość mieszamy, przekładamy na talerz, skrapiamy sokiem z limonki i posypujemy szczypiorem.
Co o tym myślisz?