Wczoraj był pierwszy dzień wydawania pakietów startowych na Biegnij Warszawo. Start już za 2 tygodnie.
Teraz o tym co wchodzi w skład pakietu. Duża biała torba typu „listonoszka”, która teoretycznie ma pełnić funkcję depozytu. W praktyce wątpię aby się sprawdziła, a to choćby dlatego, że brak tu jakiegokolwiek zapięcia lub sznurka do zawiązania, przez co mniejsze rzeczy, które zdecydujemy się w owym depozytowym „worku” umieścić po prostu wypadną. Kolejny dowód na to, że jednak warto decydować się na rzeczy prostsze i sprawdzone takie jak porządny worek materiałowy (taki w jakim dzieci noszą buty do przedszkola czy szkoły) tyle, że większych rozmiarów, który na pewno byłby bardziej praktyczny. W końcu to nie rewia mody. Numer startowy z chipem i agrafki, broszura informacyjna i jak zwykle kilka ulotek, baton oraz koszulka techniczna, która już w momencie zaprezentowania przez organizatora wzbudziła mnóstwo kontrowersji.
Kolor wiadomo, jednym pasuje innym nie. Tu nie mam zastrzeżeń krój i materiał fajny, kolor także mi się podoba. No ale wielkie logo głównego sponsora umiejscowione dwukrotnie z przodu, jakby tego było mało i gdyby jeszcze ktoś nie zauważył, także z tyłu. Logo, który wielkością bije po oczach bardziej niż neonowy kolor koszulki. Ja rozumiem, że w życiu nie ma nic za darmo, że wszystko jest coś za coś. Rozumiem, że bez sponsorów zorganizowanie biegu, tym bardziej tak dużego byłoby raczej niemożliwe. Ale czy konieczne jest robienie z biegaczy biegających reklam, tym bardziej, że to my za to płacimy? W latach ubiegłych koszulki, także z logiem sponsorów były dużo przyjemniejsze dla oka i bynajmniej nie o kolor tu chodzi…
Jeśli chodzi o odebranie pakietu to była to czysta formalność, szybko, miło i bardzo sprawnie. No i kolejek brak.
Tak czy siak… do zobaczenia na mecie 🙂
Co o tym myślisz?