dieta dr Dąbrowskiej

42 dni na diecie dr Dąbrowskiej – podsumowanie

dieta dr Dąbrowskiej…

Marchew, burak, seler, pietruszka, rzodkiewka, kalarepa, sałata, seler naciowy, natka pietruszki, jarmuż, rzeżucha, cebula, czosnek, por, pomidor, papryka, kalafior, brokuł‚, kalarepka, kapusta, dynia, kabaczek, cukinia, ogórek, tony ziół oraz grejpfruty, jabłka i cytryny… i tak nieprzerwanie przez 42 dni.

Założenie było jedno – przetrwać, najdłużej jak się da. Mimo wzlotów, kilku psychicznych dołków, niekiedy bezsilności, znudzenia monotonią spożywanych posiłków, a pod koniec kuracji także wstrętem do warzyw przy jednoczesnym, „normalnym” gotowaniu dla reszty rodziny – dałam radę! Wszystko to, czego doświadczyłam w ciągu tych 42 dni, sprawiło, że dziś, ponad tydzień po zakończeniu postu, czuję się lepiej nie tylko fizycznie, ale też i psychicznie. Uświadomiłam sobie, że tak naprawdę MOGĘ WSZYSTKO!

Nieco z perspektywy już czasu myślę jednak, że czas przejścia na dietę wybrałam sobie trochę beznadziejny – urodziny koleżanki, urodziny syna, chwilę potem urodziny córki i Wielkanoc, podczas której głównie ja gotowałam. Przede wszystkim jednak żywiłam się warzywami importowanymi a nie pochodzącymi z naszej polskiej ziemi, sezonowymi, nienafaszerowanymi tak bardzo chemią, co niestety uświadomiłam sobie dopiero pod koniec kuracji. Warto wziąć to pod uwagę planując czas rozpoczęcia postu.

efekty 42-dniowego postu dr Dąbrowskiej:

  • podwyższony poziom żelaza obniżył się o ponad połowę osiągając wartość prawidłową
  • nieco podwyższony poziom cholesterolu obniżył się o 20% osiągając wartość w zakresie normy, wszystkie wyniki badań mam książkowe!
  • zdecydowanie zmniejszył się cellulit, skóra jest widocznie jędrniejsza i gładsza
  • cera na twarzy stała się bardziej promienna, rozjaśniły się plamki pigmentacyjne
  • bliznowiec na przedramieniu, który powstał po zabiegu chirurgicznym stał się dużo jaśniejszy i gładszy, skóra wokół blizny jest elastyczna i sprężysta
  • włosy – przestały wypadać, nie przetłuszczają się tak jak kiedyś. Do tej pory włosy myłam codziennie, teraz co trzy dni
  • ustąpił ból głowy, kręgosłupa i stawów
  • oczyściły mi się zatoki z którymi miałam problem od dobrych kilku lat i w czasie których przeszłam dwie operacje
  • przestałam mieć problemy ze snem! – zasypiam jak dziecko, nie budzę się w nocy, rano wstaję wypoczęta
  • uwolniłam się od słodyczy i kawy!
  • jestem lżejsza o 8,5 kg

co najbardziej przeszkadzało mi podczas diety:

  • nieustanne uczucie zimna
  • totalny brak siły i energii

Czy będę chciała powtórzyć kurację? Zdecydowanie tak! Decydując się na dietę, priorytetem była dla mnie poprawa wyników badań i lepsze samopoczucie. Zamierzony cel osiągnęłam z dodatkowym bonusem w postaci utraty kilku kilogramów. Kiedy najlepiej rozpocząć dietę? optymalne miesiące to czas od czerwca do września, kiedy trwa sezon na polskie warzywa. Będzie taniej a przede wszystkim zdrowiej.

Ważne!

Pełna, czyli 42-dniowa dieta dr Dąbrowskiej przeprowodzana może być max 2 razy w roku. W przypadku poważnych chorób należy wcześniej skonsultować się z lekarzem, absolutnie nie wolno samemu zmniejszać dawek przyjmowanych na stałe leków.

O tym co jadłam, jak się czułam podczas kuracji możecie przeczytać na blogu, zapraszam!

Komentarze

4 odpowiedzi na „42 dni na diecie dr Dąbrowskiej – podsumowanie”

  1. Awatar hehe
    hehe

    nawet nie wiedziałem że to jest kuracja, robię tak od małego dziecka jestem witarianem surowa wegańska dieta i właśnie szykuję się do trhliatonu

    1. Awatar Asia
      Asia

      no to szacun!

  2. Awatar Iwa
    Iwa

    A co z bieganiem? Ja bardzo chciałabym przejść na post ale nie wyobrażam sobie nie biegać. Od trzech lat 3-4 razy w tygodniu biegam rano po 8,5 km i do tego 2-3 razy chodzę na zajęcia jogi. Czy możesz powiedzieć jak wyglądała twoja aktywność fizyczna? Czy da się utrzymać aktywność fizyczna na tym poziomie? Pozdrawiam i liczę na odpowiedź. Iwona ;))

    1. Awatar Asia
      Asia

      Iwa, no niestety, ja aż tyle powera nie miałam, by biegać tyle co do tej pory, choć są dziewczyny, które przez cały czas trwania postu tryskały energią. Jeśli chodzi o jogę, stretching czy pilates to nie było problemu. Wydaje mi się, że jest to kwestia indywidualna ciężko więc określić, jak Twój organizm zareaguje. Warto spróbować. Daj znać jak Ci poszło 🙂

Co o tym myślisz?