Smakoszem piwa zdecydowanie nie jestem. Co więcej, powiem nawet, że rzadko kiedy daję się namówić, by je wypić. Wyjątek stanowią lekkie piwa smakowe lub Radler, którego odkryłam kilka lat temu będąc w Czechach, a które w polskich sklepach pojawiło się całkiem niedawno. Bynajmniej zupełnie go nie kojarzę. Po takie lekkie piwka, sięgam jednak sporadycznie. Gdybym bawiła się w skojarzenia i miała odpowiedzieć na pytanie „z czym kojarzy Ci się piwo”, moja odpowiedź brzmiałaby „z wakacjami, słońcem i plażą”.
Kilka dni temu, w ramach krótkich wakacji jechałam do Wiednia. Jechałam to dobre słowo, bo do niego nie dotarłam. O tym dlaczego tak się stało napisałam tutaj. Dotarłam za to do Gliwic, w których nigdy wcześniej nie byłam. Dorota, która z Gliwic pochodzi, poleciła mi kilka miejsc, do których warto się wybrać. Jednym z nich jest Mini Browar Majer, znajdujący się w budynku hotelu Silvia, niedaleko Starówki. Jest to właściwie restauracja, w której serwuje się nie tylko jedzenie, takie trochę z wyższej półki cenowej, ale także w wielkich kadziach wyrabia się piwo.
Wybór miejscowych napojów chmielowych nie jest może duży, bo dostępne są tylko cztery gatunki: MajEr Jasne, MajEr Ciemne, MajEr pszeniczne i MajEr sezonowe, ale za to ich smak jest naprawdę unikalny. Ja zdecydowałam się na piwo jasne z dodatkiem soku malinowego, Borys na pszeniczne. Cena dużego piwa (0,5 l) 9 zł, małego (0,3 l) 7 zł.
Wystrój przyjemny, miejsca jest sporo (dodatkowa antresola oraz ogródek przed lokalem), obsługa sympatyczna i nie nachalna. Piwo polecam, jedzenia nie próbowałam (chcieliśmy zamówić przystawkę – Paluch piwny z sosem aioli, ale akurat nie mieli).
Co o tym myślisz?