Kraków. Zaledwie 20 minut spacerkiem od Rynku Głównego w Krakowie znajduje się prawdziwy raj dla miłośników zwierząt, szczególnie tych miałcząco-mruczących, pysznej kawy i domowego ciasta. Kocia Kawiarnia, zwana też Kociarnią, bo o niej mowa to przyznam szczerze, koncept nieco szalony, bynajmniej z punktu widzenia zwykłego człowieka, ale jak się okazuje, niezwykle trafiony i bardzo popularny o czym świadczyć mogę choćby nieustannie oblegane stoliki, a i niekiedy kolejka ludzi przed lokalem, chcących dostać się do środka.
O istnieniu kocich kawiarni w kraju kwitnącej wiśni wiedziałam od dawna, nie sądziłam jednak, że ktoś pokusi się o otworzenie takiego miejsca w Polsce i co ciekawsze, że pomysł ten przyjmie się tak dobrze. Pewnie nadal żyłabym w błogiej nieświadomości, gdyby nie Klaudia, która wpadła na pomysł zabrania nas tutaj podczas naszej wizyty w mieście Smoka wawelskiego.
Niskie stoliki, pufki i kanapy dla gości dwunożnych, huśtawki, drapaki i drewniane półeczki ścienne dla czworonożnych mieszkańców kawiarni. W sumie dwie niewielkie salki, w tym jedna z antresolą. Aby dostać się do środka należy przejść przez … drewnianą szafę z podwójnymi drzwiami. Na ścianach obrazy i rysunki kotów oczywiście, stworzone głównie przez dzieci odwiedzające kawiarnię wraz z rodzicami. Obdrapane ściany zupełnie nikomu tu nie przeszkadzają, nawet mi!
Kocia kawiarnia w Krakowie, fot. Joanna Schrade
Kocia kawiarnia na Krowoderskiej, fot. Joanna Schrade
Przed złożeniem zamówienia kelnerka prosi nas o przeczytanie obowiązującego regulaminu, który jest tu całkowicie uzasadniony. Z krótkiego, ale fajnego menu wybieramy małe co nieco. Zamawiamy dzbanuszek z herbatą, sałatkę z kuskusem, zupę dyniową, domowy sernik i kawałek ciasta marchewkowego. Na zamówienie nie czekamy długo, wszystko, bez wyjątku faktycznie smacznie i baaaaaaaaaardzo domowo, podobnie jak panująca tu atmosfera. Jedne koty zaciekawione nowymi zapachami (ludzi) ocierają się o nogi nowo przybyłych licząc przy okazji, że okruszek ciasta za chwile trafi wprost pod ich łapy, inne jak gdyby nigdy nic układają się do snu, a jeszcze inne ostrzą swoje pazury na fikuśnych drapakach.
Zupa dyniowa w Kociarni, fot. Joanna Schrade
sernik, fot. Joanna Schrade
Kocia kawiarnia w Krakowie, fot. Joanna Schrade
Jeśli będziecie Krakowie, koniecznie zajrzyjcie na Krowoderską 48!
Co o tym myślisz?