Dziś naszła mnie ochota na jakieś danie mięsne. Nic konkretnego, po prostu jakieś mięso. W takich właśnie momentach, kiedy wcześniej nic nie zaplanowałam (a ostatnio nawet dość często mi się to zdarza) patrzę co mam w lodówce, zamrażalniku i spiżarni. No i zaczynam eksperymentować. Bardzo lubię smaki konkretne i ostre, chociaż od kiedy jestem na diecie, zjedzenie czegoś ostrego zazwyczaj źle się dla mnie kończy. Nie pozostaje mi nic innego, jak po prostu porządnie przyprawić wszystko to co jem.
W wyniku mojego dzisiejszego eksperymentu powstała bardzo smaczna potrawka z wyczuwalnym ale nie dominującym smakiem kminku.
potrzebne składniki:
- 1 polędwiczka wieprzowa
- 2 łyżeczki papryki słodkiej w proszku
- 2 łyżeczki kminku
- 1 łyżeczka oregano
- 1/2 papryki czerwonej
- 1/2 papryki zielonej
- 1/2 kg pomidorów (można użyć takich z puszki)
- 1 średnia cebula
- 1 łyżka masła klarowanego
- 1 łyżka koncentratu pomidorowego
- sól i pieprz do smaku
Polędwiczkę kroimy w kostkę, dodajemy sproszkowaną słodką paprykę, pieprz, i oregano. Podsmażamy na maśle klarowanym ok 10 minut. Dodajemy poszatkowaną cebulę i pokrojoną w średnią kostkę kolorową paprykę. Podsmażamy kolejne 10 minut, po czym dorzucamy obrane ze skórki pomidory (lub pomidory z puszki), koncentrat pomidorowy i kminek. Całość dusimy pod przykryciem ok 30 minut. Na sam koniec doprawiamy solą.
Tak przygotowana potrawka najlepiej smakuje z ryżem 🙂
Co o tym myślisz?